dynamika a mechanika sesji.

kojak

Jaką zasadę stosujecie? pomijacie rzuty zupełnie, ograniczacie do minimalnej ilości? Czy mechanika jest aż tak ważna?
Przecież nie ma zupełnego sensu wykonywać rzutu np. 7 k10 i całą epokę historyczną porownywac to do parametrow postaci.
Z drugiej strony, brak rzutów częst o możeb yć niesprawiedliwy, przestaje nadawać akcji nagłęgo zbiegu okolicznośći, wszystko dzieje sie wedlug zamierzen MG - a tu chodzi chyba o to, zeby sie zaskoczyc, prawda?
a więc?

Thar

Chodzi o to, żeby i gracze i MG mieli frajdę. W RPG chodzi o pełną interaktywność świata. O to, że możesz zrobić co tylko Ci się podoba. Wejść gdzie chcesz, być kim chcesz.

Rzuty, cóż wszystko jest zależne. Jeżeli gracze ufają MG a on nie nadużywa władzy i nie robi rzeczy z kosmosu to ja jestem w stanie kompletnie z nich zrezygnować. Chyba, że chodzi o akcję typu gracz-gracz, wtedy, jeżeli chcą to niech rzucają.

KolaB

I znów wtrące swoje trzy grosze , Gracze mają mieć przyjemność z grania .Prowadzenie narracyjne bo z tego co pamiętam tak to sie nazywa , wymaga naprawde sporych umiejętności , i z tego co wiem dobrze sprawdza sie w Call of Cthulu i VtM.Ja kiedyś prowadziłem narracyjnie WFRP ale teraz wole rzucać , zawsze mają dreszczyk pozatym moim zdaniem walki w WFRP nie da się dobrze poprowadzić narracyjnie , chyba ze 1on1 ale to i tak do bani , bo narzuca sie graczowi swoją wizję .

TroxVan

dobrym rozwiazaniem było by przeprowadzenie przez mg rzutów.
I następnie opisanie walki. Gracz ograniczył by się do określenia
Defensywa/Ofensywa

KolaB

I tak powinno być gracz rzucza -> ha ha trafiłem za 5 , i w tym momencie mg opisuje jak to przeciwnik nie sparował ciosu lub ugiął sie pod cieżarem rany . Smile

Dante

Brak rzutów jest jak dla mnie dobry tylko w wyjątkowych przypadkach sesji na spontanie, gdzie nie ma nic prócz osób i ich wyobraźni. Niestety jednak często zdarza się że gracz poddany tylko decyzjom MG czuje się oszukany że nie trafił mimo tego że umie bronią władać. Bez tej losowości jaka pojawia się przy użyciu kości, może się okazać że gracz poczuje pewną bezcelowość w staraniach dążenia do czegoś, gdyż i tak MG zrobi po swojemu. Wtedy też statystyki, rozwój postaci i umiejętności tracą na znaczeniu. Oczywiście, chodzi o dobrą zabawe, ale jednak po coś twórcy stowrzyli w swoich systemach działy zatytułowane "Mechanika" itp. Poza tym jednak częścią dobrej zabawy jest ta zabawa w kości, bo nic tak nie daje radochy jak kilka udanych rzutów kością dzięki którym uda nam dokonać rzeczy niemal niewykonalnych.

kojak

jednak częstsze rzuty wymagają od graczy i samego mistrza dokładnie poznanie zasad mechaniki panujących w systemie jak i własnych postaci. A czasami naprawde lepiej kiedy MG nie rozsądzi sytuacji z góry w swojej głowie, tylko pozwoli, by wszystko potoczyło się losowo. nadaje to dodatkowych smaczków.
no ale przy braku tej znajomości następują zamulenia.

TroxVan

Znajomość mechaniki dokładnie w danych systemach może zmienić się z przykładowego machania mieczem na matematykę statystyczną, co zabiera niesamowitą zabawę.

Dante

Rzuty kością były, są i będą nieodłączną częścią RPG, lecz ważne by nie zamieniło się to w grę w kości. Wszystko z umiarem, a jak MG dobrze rozdzieli zdarzenia pomiędzy własne decyzje a losowe rzuty kością, wtedy zabawa będzie zdecydowanie lepsza niż w przypadku omijania rzutów, czy też ich przesadnego stosowania. Każdy system dał MGowi wolną ręke co do wszystkiego, więc to od niego zależy jak on zdecyduje . Żeby pominąć całkowicie rzuty trzeba mieć MG geniusza który spowoduje że i bez kulania będziemy się świetnie bawić wsłuchując się w opisy, lub takiego który rzucając na wszystko co się da będzię potrafił z iście matematyczną dokładnością zawsze wyliczyć każdą rzecz oraz nie spowolni przy tym w żadnym stopniu trwającej w tym czasie rozgrywki.

TroxVan

Dlatego jestem zwolennikiem rzucania kamykiem ( mój MG'owski ) za zasłoną przez MG

Dante

wniosek: nie za dużo, nie za mało, ale musi być Very Happy

drowek

ewentualnie robic co drugi rzut Wink