Smutno

katarin_katev · Gość

Wiem, wiem... Krzyczcie, kasujcie, dajcie ostrzeżenie, zbanujcie... Ale niech ktoś przeczyta... Facet mnie rzucił, rodzice mnie rzucili, przyjaciele mają mnie w dupie. Nie mam myśli samobójczych (chociaż najchętniej bym się zabiła), bo boję się śmierci. Chcę się pochlastać i zniknąć. Mam wszystkiego dość. Potrzebuję odrobiny zrozumienia i ciepła. Nie ma na kim oprzeć ciężkiej głowy, nie ma komu powiedzieć PRAWDY, nie ma komu popatrzeć w oczy... Są tylko dwa otwarte okienka na gg- jedno nudzi o wyjazd do Krakowa, bo samo nie potrafi znaleźć jednego sklepu a drugie samo cierpi. Jest jeszcze forum. Podręcznik do historii i angielskiego, telefon, który milczy od zdawałoby się wieków. Jest mi smutno. Nawet nie umiem o tym smutku pisać... Sorry. Nie powinnam zakładać tego tematu... Ale ja tylko bym chciała, żeby ktoś zrozumiał... Albo chociaż wysłuchał...
Do dupy jestem...

Wesoły_Inkwizytor

Kasiu, facet to najmniejszy problem. Był ten, będzie następny. Najważniejsze byś nie zrobiła niczego głupiego.

Przyjaciele to oddzielna sprawa. Nie wiem, czy moja wypowiedź na ich temat Cię nie urazi ale mimo to zaryzykuję. Przyjaciel jest kimś niezwykłym, kimś kto zawsze jest przy Tobie nie zależnie od tego czy jesteś szczęśliwa, zła, smutna czy samotna. Przyjaciel powinien iść z Tobą przez życie podając Ci dłoń w trudnych sytuacjach zarówno tych zwyczajnych jak i tych niezwyczajnych. Po tym właśnie poznaje się prawdziwego przyjaciela.

Może po prostu źle dobrałaś przyjaciół ? Może ci przyjaciele to tak naprawdę dobrzy koledzy i koleżanki ? Odpowiedz sobie na te pytania. Pamiętaj, że prawdziwy przyjaciel nigdy nie zostawi Cię samej.

Mam do Ciebie tylko jedną prośbę, nie tnij się. Cięcie się jest żałosne. Poza tym, co Ci to da że się potniesz ? Blizny ? Krew na rękach ? Ból ?

Kasiu, są inne sposoby na odreagowywanie. Masz zwierzaka ? Jeśli tak to pobaw się z nim, pogłaszcz go, podrap z uchem ( jeśli to ptasznik to drapanie za uchem odpada ). To naprawdę pomaga. Możesz też wyskoczyć ze znajomymi na lody lub kawę. Pogadać o czymś miłym, pośmiać się, pożartować. Możesz też zrobić tak jak robi moja siostra cioteczna przytulić się do maskotki i wypłakać.

Niestety nie potrafię Cię pocieszyć tak jak bym tego chciał. Nie umiem też wytłumaczyć Ci w formie monologu, tego wszystkiego co mógł bym Ci powiedzieć.

Pozostaje mi jedynie czekać aż pojawisz się na GG

Pozdrawiam

katarin_katev · Gość

Dzięx...

Edit. Dziś już się czuję o jedną przespaną noc lepiej. Ale i tak jak to stwierdził mój kumpel mam psychozwałę, jakiej jeszcze nigdy nie miałam... Ale coś się wymyśli. Najaram się jutro jakiegoś gówna, albo coś...
Jezu, załamuje mnie perspektywa, że "jutro kolejny dzień"... Jak myślę, że jutro muszę iść do mojej niedorobionej klasy i rozmawiać z tymi ludźmi i udawać, że jest okey, a potem spędzić cały dzien na nauce... Jezu. Nie mam nawet sił o tym myślec.
Szare poranki i krótkie dni.
Narazie mi się nie chce chlastać, bo słucham woodstockowej muzyki... Ale wieczorem pewnie przyjdzie pora i na chlastanie jak zawsze... A w lecie znów będę żałowała...

Annunn

To tylko na pozor pomaga. I nie jest rozwiazaniem.
Na wlasnym przykladzie.

Ladniej by bylo napisac cos pocieszajcego: nie umiem.
Nie umiem mowic madrych slow.

Takie stany trzeba zwalczac, choc to trudne. Dasz rade!

Wesoły_Inkwizytor

I jak, lepiej troszkę ? Czy lepiej nie mówić ?

Gotrek

Ja proponuję nie palić żadnych gówien itp. Za to proponuję rozmowę tu z nami bo my mniej szkodliwi jesteśmy a przy tym humor chyba też umiemy poprawić Wink

katarin_katev · Gość

Dostałm pytę z chemii.... (jestem/bylam najlepsza uczennicą w klasie). I teraz już będzie tylko gorzej, bo wcale mnie to nie zmobilizowalo, tylko zdołowało i do grudnia nie pojawię się w szkole, a lekcje będę spędzała w innych ciekawych miejscach, gdzie nie znecają sie nad ludźmi...
Ale poza tym już lepiej, bo się w końcu wypłakałam tak baaardzo. Co z tego, że sama do siebie, ważne, że już po...
Dzięki za troskę :*

Gotrek

spoko ;p. Stary i zniedołężniały krasnal do usług xD

Wesoły_Inkwizytor

Nie sądzę, że opuszczanie szkoły coś poprawi. Powinnaś poprawić tą nieszczęsną chemię a nie uciekać od obowiązku tam „gdzie nie znęcają się nad ludźmi”. Wydaje mi się że 1 to najniższa ocena tak więc nie powiesz mi chyba, że napisałaś wszystko dobrze ale baba się na Ciebie uwzięła i postawiła 1 ?

Wiem, że to nie moja sprawa ale uważam, że powinnaś przestać jarać. Nawet jeśli robisz to raz na jakiś czas.

To niszczy nie tylko zdrowie i urodę ale również powoduje że można zyskać na wadze.

Tak BTW to proszę bardzo ^^

Annunn

opuszczanie szkoly tylko pogorszy sprawe. moim skromnym zdaniem.

w innych kwestiach popieram Wesłego Inkwizytora i Gotreka.

Dasz sobie rade ! Uwierz.

Wesoły_Inkwizytor

Tak BTW

Jeśli musisz już coś zapalić to zapal sobie papierosa.

A jak sobie zapalisz to usiądź do nauki i naucz się chemii bo myślenie że olewanie szkoły pomoże jest bezsensowne i głupie.

Annunn

na dola najlepisj sie zajac czyms co sprawia przyjemnosc.
niekoniecznie chemia. Very Happy

ale po co robic sobie dodatkowe problemy?

Wesoły_Inkwizytor

Skoro jesteśmy przy opuszczaniu szkoły to pamiętam jak w II liceum zrywałem się z lekcji matmy. Na dobre mi to nie wyszło bo omal nie miałem NKL a i tak semestr I skończyłem z oceną adekwatną tj: ndst ( 1 )

Pamiętam jakie męki były żeby na koniec roku wyciągnąć się chociaż na dopuszczający ( 2 ). Istna tragedia w jednym akcie.

Starałem się mieć tylko piątki z przedmiotów które w bieżącym roku odchodziły tj. PO, Biologia, Chemia, Technologia Informacyjna ( z tej miałem 6 )

!!! Do tego miejsca treść jest poprawna politycznie. Czytanie dalszego tekstu tylko pod warunkiem że nie będzie się brało ze mnie przykładu. !!!

Ale żeby nie wyszło że jestem Tuman.

III liceum gdy nałapałem dobrych ocen to chodziłem do szkoły w kratkę żeby ich nie popsuć. Czyli raz byłem a raz nie.

I takim sposobem skończyłem licka ze średnią 5.0

Annunn

u nas to nie przejdzie Razz

Gotrek

ob w cholerę ja bym tak nie dał rady o_O. Będę miał teraz na półrocze góra 4 z hackiem ;p